Strona 1 z 1

Problem z firma pozyskującą biomasę

PostNapisane: N, 22 grudnia 2013, 20:07
przez mariusz b
Witam. Mam problem z firmą pozyskującą biomasę. Wynająłem firmę do oczyszczenia paru ha z zarośli, krzewów itp. Pole uprawiane ostatnio 10 lat temu więc raczej krzaki niż drzewa. Doszliśmy do porozumienia że formą zapłaty będzie pozyskane drewno( w ich przypadku wszystko poszło na zrębki). Po 3 krotnym ustaleniu co wycinamy i pokazaniem dokładnych granic( granice zostały znaczone przez właściciela firmy w mojej obecności). Dwukrotnie granice zostały pokazane właścicielowi oraz raz pracownikom. Dziś pojechałem zobaczyć jak przebiegają prace i okazało się że wycieli oni drzewa poza wskazanym miejscem wycinki( obok jest mój las i zaczeli rąbać las) Wycieli kilkanaście olbrzymich drzew które miały zostać. Podkreślałem to za każdym razem oraz ustaliliśmy że nie ruszają żadnych większych drzew. Nie mieszkam tam i nie miałem możliwości tam być codziennie ( prace trwały ponad miesiąc) Byłem tam kilkakrotnie tam jak robili a teraz taki klops. Z właścicielem firmy rozmawiałem na razie telefonicznie jutro jadę spotkać sie z nim. Właściciel twierdzi że jest wszystko OK ale według mnie bo wyceniłem straty na kilka tyś. Właściciel miał mnie informować o kolejnych ustalonych etapach ale poinformował mnie tylko o zakończeniu prac. Orientuje sie ktoś jak mogę i czy mogę domagać sie od firmy jakiejś zapłaty/rekompensaty za to ?

Re: Problem z firma pozyskującą biomasę

PostNapisane: Śr, 25 grudnia 2013, 17:13
przez Jerry28
Nic nie napisałeś, czy miałeś umowę pisemną czy ustną, czy był protokół przekazania działki, czy były jakieś szkice z podanymi wymiarami do niego dołączone. Jeśli tego nie było to nic nie zrobisz.

Re: Problem z firma pozyskującą biomasę

PostNapisane: Pn, 30 grudnia 2013, 18:45
przez mariusz b
Drzewa poszły w całości i już sie dowiedziałem co z nich zrobili, na opał na pewno nie poszły. Rozmawiałem już z policją na ten temat ale póki co to trzymamy sie wersji polubownego załatwienia tej sprawy bo była chęć dogadania się obu stron ale coś widzę że nic z tego nie wyjdzie. Wolał bym polubownie to załatwić niż po sądach jeździć . Dzielnicowy stwierdził że jeśli się nie dogadamy to mam zgłaszać kradzież drzewa i ściągnąć jakiegoś leśnika który będzie w stanie oszacować ilość strat. Zabroniliśmy wywożenia pozostałych zrębek i części drewna która pozostała do czasu wyjaśnienia sprawy. Na razie firma zaprzestała tam prac i nie wywiązała sie z tego co było ustalone. Umowa jedynie ustna. Granice były wyznaczone w 100% dobrze, wyznaczaliśmy je trzykrotnie i była oznakowana.