I fajnie. Ten mokry luty i marzec to można sobie wsadzić jak nie będzie padać w trakcie wegetacji. Już w zeszłym roku było tak cudownie, że bez liny nie było sensu wyjeżdżać, rzygać się chciało.
U nas jest sucho, kończę już azoty na zboża , zostało może 40-50ha i koleiny tylko raz narobiłem ale takie że ledwo wyjechałem , gdzie w zeszłym roku parę razy trzeba było nawet wyciągać rozsiewacz, dzisiaj się nawet kurzyło spod kół
Już tak nie przeżywajcie, w ubiegłym cała zima była mokra, z azotem nie szło szybko wjechać i co z tego, jak w maju wszystko wyschło, 40 dni bez opadów...
Otóż to, woda jest potrzebna w okresie intensywnej wegetacji i też musi to być woda z dobrym rozkładem. Nie pamiętam jeszcze dobrego roku z bagnem na przełomie lutego i marca. Rośliny też muszą mieć chęć poszukiwania wody, a nie być rozleniwione przez mokry okres jesienno zimowy.