przez Jerry28 » Śr, 17 grudnia 2014, 20:28
Miałem dokładnie tak jak to opisuje kolega. Wyglądało jakby był zatarty silnik. Rozrusznik wymieniłem na nowy, najpierw oryginalny, później na planetarny. Było tak, że nie gasiłem kombajnu, bo po zgaszeniu trzeba było co najmniej pół godziny poczekać aż ostygnie. Aż pewnego dnia rozleciało się takie sprzęgiełko w pompie paliwowej silnik dostał takich obrotów, że o mały włos się nie rozbiegał, dym walił jak z kotłowni, musiałem na silę wyrwać przewody doprowadzające paliwo do silnika (do dziś zastanawiam się skąd miałem tyle siły) i trzeba było zakupić inną pompę. Po wymianie problem skończył się. Tak było w moim przypadku, tu może być inaczej.