Zacznę od tego, że w mojej powiatowej arimr notorycznie (mimo zakazu) po wejściu do budynku wita mnie smród palonych papierosów. Obok wejścia urzędnicy urządzili sobie palarnię i tam co kilka minut można zaobserwować kogoś kurzącego fajki. Oczywiście nie jest to jedna osoba naraz, bo wiadomo że w kupie siła i zawsze raźniej palić w towarzystwie. Tak jest za każdym razem, kiedy tam zawitam. Nikt się z tym specjalnie nie kryje, bo palą i kierownicy i zwykli referenci.
Pozytywnie zaskoczyły mnie zaś koronkowe stringi na połowie pleców u jednej z referentek (w wyżej wymienionej agencji) figlarnie wystające zza spodenek