przez NumiFarmer » So, 9 listopada 2013, 21:10
Wiosną już raz się zapaliła, ale wtedy straty były znacznie mniejsze - przypieczona tapicerka, 2 przewody hydr i akumulator przypaliło, ale jeszcze trochę podziałał. Ładowarka ma hebel, ale wtedy jak i teraz był włączony. Ja zawsze wyłączam, nawet jak na 5min idę, ale tata nie zawsze się do tego stosuje. Teraz prawdopodobnie zrobiło się zwarcie przy masie. Kilkudniowy akumulator wybuchł... A stało to się wczoraj, ok 21:40. Ja byłem poza domem, a rodzinkę o tym powiadomili sąsiedzi. Podobno płomienie były równe z oborą i wyglądało to tragicznie, ale straż pożarna szybko zainterweniowała.