Boże, daj mi cierpliwość, bym pogodził się z tym, czego zmienić nie jestem w stanie. Daj mi siłę, bym zmieniał to co zmienić mogę. I daj mi mądrość, bym odróżnił jedno od drugiego.
Drugi raz bym nie kupił. . W sumie chodzą chociaż pojawiają się już usterki. Przed następnym pokosem trzeba obie maszyny podremontować trochę. Najgorzej że to z plasteliny zrobione.
O co Ci konkretnie chodzi że są z plasteliny? Przecież tam nie ma co się pogiąć Na swoje Samasze nie mam prawa narzekać, jedynie palce w przetrząsaczu mogliby jakoś wzmocnić, bo czasem potrafi się któryś połamać w bardziej tęgiej trawie
W naszym przetrząsaczu zgął się element do którego zapina się górny łącznik. Firma ciągle modernizuje swoje produkty więc jeśli Twoje samasze są młodsze to zapewne masz to poprawione. Druga sprawa w zgrabiarce ramiona do karuzeli mamy mocowane za pomocą śrób. Mimo systematycznej kontroli ich dokręcenia pojawiają się luzy co w dłuższej perspektywie powoduje pęknięcie trzpienia do którego przykręcone jest ramię. Po modernizacji zamiast śrób są kołki sprężynujące. Co cirkawe wiertło do metalu wchodzi w ten trzpień jak w masło. Kolejna sprawa to pęknięty swożeń lączący ramkę zawieszenia z resztą zrabiarki. Odnośnie zębów to identycznych jak mamy w zgrabiarce już nie produkją i trzeba kombinować przy montażu żeby grabiły na tej samej wysokości co stare.