przez zetorki » Pt, 31 maja 2013, 21:04
Welger'a pożyczył nam wujek żebyśmy mogli dokończyć belowanie, jednak się nie udało, nie zdążyliśmy przed deszczem.
Sipma, hm... belowałem mocno podsuszoną kiszonkę, i z pod klapy zaczął wydobywać się biały dym, bez namysłu otworzyłem klapę, złapałem butelkę napoju i zacząłem gasić Sipmę. Przyczyną tego było zatarte łożysko na wałku zwijającym,