TheBociek1996 napisał(a):I właśnie przez takie pierdoły płaci się tyle zachodnim firmom - mam na myśli te wycieczki do fabryk, ich farm, marketing itp do krukowiaka nie ma żadnych wycieczek za to można zadzwonić i jak ktoś jest zainteresowany aby obejrzeć można prywatne podjechać :thumb:
W pewnym stopniu masz rację, bo pewnie w ogólnej wycenie opryskiwacza jest skalkulowana, także cena ewentualnej wycieczki, koszty wystawy, ulotek, ogólnego koszty marketingu.
Moim zdaniem przy wyborze zachodniej marki, płacisz za koszty wytworzenia itd. np. Lemken czy JD nie reprezentują w opryskiwaczach nic nadzwyczajnego, oferując ceny nieadekwatne do oferty ale maszyny produkowane są np. w krajach gdzie średnie zarobki są dużo wyższe niż u nas.
Na opryskiwaczu JD diler praktyczniejsze nie zarabia ale musi je sprzedawać, bo takie ma wymogi. Ja choćbym co 3 cm kontrolował spawacza przy łączeniu belki, założył najnowocześniejszy osprzęt, markowych firm, to i tak zawsze cenowo, jakościowo będę porównywany do średnio wyposażonego opryskiwacza zachodniego. "Bo to półka wyżej"
.
Problemem polskich firm jest, to ze u nich marketing dopiero raczkuje, gdzie w 2004 roku zachodnie firmy wchodziły na nasz rynek z pełnym przygotowaniem.
Widoczna na zdjęciu firma jest dobrym przykładem,jak dobrze działać na rynku. W Krukowiaku rolnicy potrafią się przyczepić,ze maja bardzo słabe naklejki firmowa. W lemkenie na wystawie nalepka ledwie się trzyma, ale wszystko jest ok. Lemken, też jest dobrym wzorcem jak "zoptymalizować" koszty wytworzenia belki, przy wyższej cenie sprzedaży.
Jak ktoś ma starego LEmkena albo widział opryskiwacz RTS czy MGM, będzie wiedział o co chodzi
.