Dopiero był pierwszy sezon więc wiele nie mogę powiedzieć. Ogólnie żadnych awarii, jedynie parę drobiazgów ale to głównie wynikało z drobnych różnic z bizonem i może nie do końca dobrego przygotowania do sezonu i poznawania kombajnu.
Dużo przyjemniej się kosi niż Bizonem, widoczność z kabiny nieporównywalnie lepsza i się nie wygląda po dniu koszenia jak Afroamerykanin... Silnik pomimo całego dnia pracy z sieczkarnią w te upały co były nic się nie grzał. Jedynie wskazówka lekko do czerwonego się zbliżyła. W budowie jak kombajny też nic skomplikowanego nie ma. Dużo ciekawszych i prostszych rozwiązań w porównaniu do Bizona.
I młocarnia praktycznie nie do zapchania jest